Drukarki laserowe są coraz częściej rozpatrywane jako alternatywa dla modeli atramentowych. Nic dziwnego. Tego typu urządzenia kosztują niewiele więcej, a przy tym – zapewniają niższy koszt eksploatacji. Na rynku “laserówek” przeznaczonych do użytkowania w domu lub w niewielkich biurach występują dwa typy urządzeń – z osobnym bębnem światłoczułym i takie, w których bęben jest zintegrowany z wkładem drukującym. Które rozwiązanie jest lepsze i tańsze? Przyjrzyjmy się twemu tematowi nieco bliżej.
Jeżeli mowa o profesjonalnych drukarkach laserowych (czyli de facto – wielkich kombajnach multifunkcyjnych), kupujący praktycznie nie mają wyboru. Właściwie we wszystkich tego typu urządzeniach, bębny światłoczułe i kasety z tonerem występują jako oddzielne elementy. Nieco inaczej wygląda to w przypadku typowych modeli biurkowych. W tej kategorii urządzeń, znacznie łatwiej jest spotkać drukarkę, w której bęben jest połączony z wkładem drukującym niż model z oddzielnym wkładem i oddzielnym bębnem. Które rozwiązanie warto wziąć pod uwagę? Spieszymy z odpowiedzią.
Kaseta zintegrowana z bębnem wcale nie ułatwia życia
Niedoświadczeni użytkownicy urządzeń drukujących mogą odnieść wrażenie, że poprzez połączenie wkładu drukującego z bębnem światłoczułym, producenci starają się ułatwić eksploatację urządzenia. Logika podpowiada bowiem, że wymiana jednego elementu jest łatwiejsza i szybsza niż wymiana dwóch podzespołów. Niestety, praktyka pokazuje, że to błędny tok rozumowania. Okazuje się bowiem, że stawiając na taką a nie inną konstrukcję, producenci drukarek dbają nie o wygodę swoich klientów, a o własną. O co dokładnie chodzi? Aż chce się przywołać dobrze znane powiedzenie – “jak nie wiadomo o co chodzi, zapewne chodzi o pieniądze”. To stare porzekadło trafia w dziesiątkę z precyzją strzału snajpera.
Żeby lepiej zrozumieć, o czym mówimy, należy sprawdzić wydajność przeciętnej kasety z tonerem i przeciętnego bębna światłoczułego. W przypadku dowolnej drukarki, pierwszy z wymienionych podzespołów okazuje się przynajmniej kilkukrotnie bardziej żywotny niż drugi. Oznacza to, że w modelach, w których bęben i kaseta stanowią oddzielne elementy, wałek światłoczuły wymienimy dopiero przy trzeciej, czwartej, a być może nawet piątej wymianie wkładu drukującego. W modelach, w których mamy do czynienia z połączonym zespołem, wałek musimy wymieniać przy okazji każdej wymiany wkładu.
Takie rozwiązanie ma prawie same wady…
Nie trzeba wykonywać żadnych specjalnych obliczeń, żeby przekonać się, że w tej sytuacji, producenci starają się sięgnąć głębiej do naszych kieszeni. Dla przykładu porównajmy koszty eksploatacji drukarki X, w której bęben występuje niezależnie od kasety, i drukarki Y, w której oba elementy są połączone w jeden zespół. Kaseta do drukarki X kosztuje 150 zł, natomiast bęben – 100 zł. Zespół drukujący do urządzenia Y to wydatek rzędu 220 zł.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że model Y jest tańszy w eksploatacji, prawda? Błąd! Należy pamiętać, że w drukarce X, bęben wymieniamy raz na trzy wymiany kasety z tonerem. Załóżmy, że jeden wkład wystarcza nam na miesiąc. W perspektywie 3 miesięcy, użytkowanie takiego urządzenia uszczupli zawartość naszego konta bankowego o 550 zł (3 wymiany wkładu = 450 zł i jedna wymiana bębna = 100 zł, co daje nam sumę 550 zł). W drukarce Y, nie mamy wyjścia – bęben i kaseta to jeden element, więc przy takiej samej intensywności użytkowania, w ciągu 3 miesięcy wydamy… 660 zł. Drukarka, w której bęben działa niezależnie od wkładu, pozwoliła nam zaoszczędzić 110 zł.
Wyższy koszt eksploatacji nie jest jedyną wadą urządzeń ze zintegrowanym bębnem światłoczułym. Na uwadze trzeba mieć też względy ekologiczne. Należy zdać sobie sprawę z tego, że każdy wyłączony z użytkowania podzespół drukarki to dodatkowy elektrośmieć, który obciąża środowisko.
… i jedną zaletę
Czy takie rozwiązanie może mieć więc jakiekolwiek zalety? “Na siłę” doszukaliśmy się jednej – dzięki zintegrowaniu bębna z wkładem drukującym, nie ma ryzyka kupna niepasującej części. Zawsze otrzymamy bęben dedykowany do danego modelu drukarki. To jednak marne pocieszenie, tym bardziej, że każdy bęben światłoczuły ma numer seryjny, który łatwo i szybko pozwala zidentyfikować pasujący zamiennik. W sklepach stacjonarnych, pomocą służy nam obsługa punktu sprzedaży. Kupując online, także możemy skontaktować się ze sprzedawcą, a nawet jeżeli dojdzie do pomyłki w trakcie wrzucania produktu do wirtualnego koszyka, wymiana nie będzie stanowiła problemu.
Osobny toner czy zintegrowany z bębnem – co wybrać?
Odpowiedź na postawione wyżej pytanie wydaje się być oczywista – znacznie korzystniejszą opcją jest zakup drukarki, w której kaseta z tonerem i bęben światłoczuły są dwoma niezależnymi elementami. Jest jednak pewien problem – jeżeli mowa o niedrogich drukarkach do użytku domowego, trudno będzie znaleźć taki model. Zaledwie garstka producentów ma takie urządzenia w swojej ofercie. Jedną z firm, które wykazują uczciwe podejście do klienta (czyli nie zmuszają użytkownika do wymiany sprawnych elementów eksploatacyjnych) jest Brother np. DCP-1622WE. Jeżeli jednak w portfolio japońskiej marki nie znajdziemy aktualnie odpowiadającego nam modelu, jest bardzo prawdopodobne, że będziemy musieli pogodzić się z niedogodnościami drugiego rozwiązania.